Szedłem ulicą. Wracałem od dzieciaków.
Gdybym wiedział Cora,Rone i Lisa mieli by może matkę.Myślenie o Cleo
sprawiało mi ogromny ból. Brak mi było tej radosnej zielonookiej białej
jak śnieg kotki. Usiadłem w parku na ławce i zamoknąłem oczy. Jeszcze
pamiętam ten dzień w którym nasza wcześniejsza pani czekała na kogoś.W
drzwiach pojawił się jakiś mężczyzna.Rozmawiali przez chwile.Pani wzięła
na ręce Cleo i gdzieś zabrali.Gdy poszedłem za nimi kilka chwil później
ona już...nie żyła. Nieśli ją za tylne łapy na ziemię ściekały krople
krwi.
"Nim zajmę się sama później"-powiedziała.
Osunąłem się na ziemię. Nie mogłem przełknąć wiadomości że ją zabili. Nie zauważyłem jak mnie łapie i podnosi. Otworzyła drzwi i wyrzuciła mnie przez nie.Upadłem i leżałem tak dobrą godzinę. Baz niej życie było ponure bez barw.Potem przypomniałem sobie o malcach.Trzy puchate kulki czekały na mnie na strychu.Nie mogłem ich zostawić.Pobiegłem do nich.Przeniosłem je w całkiem inne miejsce. Gdy podrosły oddałem je do odpowiednich domów i sam znalazłem sobie jakiś.Lubię Dru i mam nadzieję że nie zrobi tego samego. Zamykam ten dział.Otworzę nowy. Nie chce żyć przeszłością. Liczy się tu i teraz. Nic więcej. Otworzyłem oczy...
"Nim zajmę się sama później"-powiedziała.
Osunąłem się na ziemię. Nie mogłem przełknąć wiadomości że ją zabili. Nie zauważyłem jak mnie łapie i podnosi. Otworzyła drzwi i wyrzuciła mnie przez nie.Upadłem i leżałem tak dobrą godzinę. Baz niej życie było ponure bez barw.Potem przypomniałem sobie o malcach.Trzy puchate kulki czekały na mnie na strychu.Nie mogłem ich zostawić.Pobiegłem do nich.Przeniosłem je w całkiem inne miejsce. Gdy podrosły oddałem je do odpowiednich domów i sam znalazłem sobie jakiś.Lubię Dru i mam nadzieję że nie zrobi tego samego. Zamykam ten dział.Otworzę nowy. Nie chce żyć przeszłością. Liczy się tu i teraz. Nic więcej. Otworzyłem oczy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz